Nos i oko

MPAN musisz koniecznie obejrzeć! Zawsze ryczę jak głupia, gdy to oglądam xD. A u mnie na filmach łzy są naprawdę żadkim przeżyciem... Własciwie płakałam tylko na MPAN, RotKu (ach, Billy! *__*) i Marzycielu... Kocham te filmy! xD.

To ja na kompie mam Gnijącą Pannę Młodą i Wywiad z wampirem, których za nic nie mam czasu obejrzeć =/ A teraz ściąga mi się Aviator i coś czuję, że nie mam szans go zobaczyć wcześniej niż przed Gwiazdką xD.

Właśnie dlatego kompletnie braknie mi chęci by ściągać jakiekolwiek filmy z neta ^^. Jeżeli chodzi o RotK to... ojoj no też ryczę jak bober z problemem egzystencjalnym i depresją ^^.
Ja na "Gnijącą..." chyba się wybieram do kina, ale piszę 'chyba', bo czy czas pozwoli? eh... życie jest kurde ciężkie, ale jak sie nie ma tego, czego się nie ma, to sie ma to, co się ma, joho! Very Happy

Ja ostatnio doszłam do wniosku, że z neta ściągam filmy popularne, a do kina chodzę na europejskie produkcje. Dlatego w czwartek idę na Dziecko, a w domu czeka na mnie GPN, WzW i już niedługo Aviator xD.

Ech, muszę koniecznie pójść na Opowieść o zwyczjanym szlaeństwie... Ale ostatnio wyjątkowo szaleję - w listopadzie mam już za i przed sobą 2 x kino i 2 x teatr. Ale na OOZS po prostu MUSZĘ iść! xD.

Ja się muszę pochwalić, że w przyszłą sobotę też idę do teatru, a potem ponownie na początku grudnia. Nie powiem, brakuje mi już go trochę. Byłam chyba w nim z rok temu. Zapotrzebowanie na kontakt z żywymi aktorami.... Very Happy

[jakby na planie byli martwi, ale to była tylko Dan...]

Ja bym nie wytrzymała roku bez teatru. Ledwo wytrzymuję dwa miesiące wakacji xD.

A ja w przyszłą sobotę jadę do Gdańska do teatru, potem idę jeszcze 25. i 28. Już nie mogę doczekać się Gdańska - podróż pociągiem, być może - kto wie? - z Maxem... *___* Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć w nocy w pociągu xDDD. A 25. też idę z Maxem, natomiast 28. idę na genialny kabaret aktorów z mojego ukochanego Teatru Nowego - tym razem akt o... mężczyznach xDDD. Już się nie mogę doczekać! xD.

A może tak z tego Gdańska byś wracała taką.... BARDZO okrężną drogą, ha? Very Happy

Hyhy, byłoby pięknie, ale - WYBACZ - nocne wracanie pociągiem z Maxem jest (niestety!) bardziej pociągające xDDD. (Jak widzisz, wpadłam po uszy... ;P)

Łoijojoj Vil, Vil... no to powiem Ci tylko 'uważaj na siebie, dzieweczko'

Ale nie jesteś baaardzo zła? ;P

Hm, nigdy nie wiadomo, co może się w nocy w pociągu zdarzyć - szczególnie, że Max jest, jaki jest (tzn. jest BOGIEM! APOLLO! ANIOŁ! aaaa! xDDD). Porobię mu trochę fotek w Gdańsku i wrzucę na forum - zobaczycie xDDD. A wiecie, co dziś zrobił - usiadł przed moją salą od polskiego, w której jakoś dziwnie miałam lekcje i zaczął grać na gitarze. Nie było wokół nikogo, kogo znał - tylko ja i moja kumpela, ale oficjalnie się nie znamy xD. Problem jest w tym, że on się tym totalnie ze mnie nabija - gra ze mną w kotka i myszkę. Bo przecież wiem, że ma dziewczynę i ja - szczególnie ja - nie mam u niego szans... Ale pomarzyć sobie można xDDD. Dobra, bo jak o nim piszę, to chyba troszki nudno, no nie? Ale nie umiem skończyć xDDD. ŁAAA! MAX!!! xDDD.

Bardzo zła jestem... bardzo Very Happy

.

Nie chodzi o to, że nudno, ale o Maxie to ja napisałam parę słow w liście. Chociaż to musiało być naprawdę magiczne... tak usiadł i zaczął grać. Mua. No ale cóż...

Tak myślałam Very Happy

A w Gdańsku źle było. Po pierwsze, mnie melancholia wzięła, bo Gdańsk to jedno z trzech ukochanych miejsc LSMowiczów. Jak sobie przypomniałam te wszystkie wspaniałe chwile, jakie tam przeżyłam... Ech. Sztuka "Fanta$y", na której byłam, była dość średnia, a nawet średnia. Teatr Wybrzeże w ogóle jest brzydki, nie podobało mi się. No i Maxowi porobiłam kilka zdjęć, ale od tyłu - jedno, które udało mi się zrobić z profilu, zostało niechcący wykasowane przez moją koleżankę =/. Wyobrażacie sobie, jaka musiałam być wściekła? Ech.

O Boże, znowu o nim piszę!... xD.

~~**~~

A teraz mi się przypomniało coś a'propos tematu... xD.

Dziś na biologii rysowaliśmy wykresy - mierzylićmy sobie stopy, wzrost i małe palce, po czym rysowaliśmy (ha! ;P). Oczywiście na co wpadła genialna Agatka - mierzymy nosy kolegom! Nie mówiąc już o tym, że Kubuś ma najdłuższą stopę w klasie, hm. Very Happy

Chłopcy oczywiście totalnie nie mieli pojęcia o co chodzi i nie mieli pojęcia, skąd czerpiemy źródło optymizmu xD. Brawo, brawo Very Happy

.

Dlaczego ja jeszcze na takie coś nie wpadłam? ^^_^^.

Apropos Maxa... no szkoda. Wychodzi na to, że będziesz musiała po tajniacku zaopatrzyc sie w aparat w szkole.

No, chyba tak Very Happy

A ja, flirciara wredna, poderwałam zupełnie niechcący faceta na połowinkach. Nie znamy się (jakiś okropnie nieśmiały, boi się podejść), ale ciągle się wokół mnie kręci i kręci - wczoraj w teatrze siedział po drugiej stronie rzędu i na oby dwóch przerwach był w łazience ze strony mojego wyjścia, chociaż z jego strony też było Very Happy

Ale ja to zrobiłam zupełnie niechcący! To nie moja wina, że ja (nie chwaląc się ;P) dość dobrze tańczę xD.

no no, w to "niechcący" to ja nie uwierzę Razz

a na podrywanie facetów poczekaj do swoich połowinek, kochana Laughing

tak a propos tych pomiarów i wykresów co wspomiałaś - to jeszcze nic ;D niedawno na niemieckim dostaliśmy ksera z jakimiś ludźmi i coś tam o częściach garderoby... kolega z którym siedzę na niemcu wziął linijkę i zmierzył jakieś wymiary twarzy tego faceta z kartki, po czym pomnożył przez coś, podzielił przez coś, po czym stwierdził że to nie jest Aryjczyk Laughing

Narc, no serio - niechcący! Very Happy

A znając życie, na własne połowinki nie pójdę, więc musiałam skorzystać z Twoich ;P

Ojoj... Nie był Aryjczykiem? Ach. Przykre. :,(
JEST MI PO PROSTU PRZYKRO! Very Happy

Narc... Wytłumaczysz koleżankom znaczenie słów "Jest mi po prostu przykro" Very Happy

?