Czyli jednym słowem lekcja słowotwórstwa?

Nasze wytwory wyobraźni, takie jak końka, Hyden Park, wszystkie cudeńka typu PT, nawlekać kołdrę i Róg Gondoru należy spisać, aby zostały na zawsze w naszej pamięci... Very Happy

Chyba do słowotwórstwa zalicza się mój nick- zDEPPtana Wink

Albo Kurt Kombajn Razz

Kurt Kombajn mnie rozbroił totalnie.... jestes boska.
Moja koleżanka wymyśliła połączenie Hyde Park z Hayden Christensen i powstał Hyden Park.
Bądź też, podczas rozmów na gg, któregos dnia byłam niewidoczna i popsoiła mnie, zebym sie uwidoczniła, po czym zamias napisac 'juz mozesz sie schowac' napisała 'Hayden Hayden', bo jej się skojarzyło z 'hide' i biedna Danielka nie wiedziała, o co chodzi ;d

A no i nie mogę zapomnieć mojej historyczki, wymawiającej słowa:

"... delfin, istota biologiczna pływająca'.

Wszyscy patrzyli się na nią jak na wariatę, chociaż powinnismy przywyknąć do takich tekstów...

buhahaha

Z moich tekstów to jeszcze np. mada feken sziten Razz

bo ja od pewnego czasu co chwila mówię mada faka, a moja koleżanka faken sziten i postanowiłam to połączyć i wyszło mada faken sziten Razz

W sumie to mam jeszcze pełno takich tekstów, ale nie jestem w stanie w tej chwili ich sobie przypomnieć Very Happy

Jak się dowiedziałam, nie jestem jedyna, która nie pokapowała 'Hayden Hayden'. Jak widać to niezły test na inteligencję.

Przed chwilą robiłam sobie waniliowe cappuchino w stanie totalniej głupawki, a kiedy mama spytała się, co robię, odparłam 'Robie sobie ciapucino od dżejkobsa'. Very Happy

heheh

Ja w ogóle zaczełam pisac słowa angielskie fonetycznie Razz

A jeśli chodzi o angielski to uwielbiam gadać ze szkockim akcentem... głupawa u mnie murowana...

Aj think it's riiiili bad ajdija.

Noo szkocki akcent jest super Smile

W ogóle jak obejrzałam Van Helsinga to miałam świra na punkcie ich akcentu.. rumuńskiego?? Razz

A tak, to też było niezłe... ale wiesz... ja kiedys zdawałam certyfikat z angielskiego... i na egzaminie ze słuchania puscili nam jakąs babke co tak zadsuwała po szkocku, że nikt nie mógł się skupić na sensie słow i wszyscy się pokładali na ławkach ze śmiechu... to się nazwya utrudnianie młodzieży życia Very Happy

No CKE uwielbia młodzieży utrudniać życie :]
A co do słowotwórstwa to może coś z mojego dzieciństwa Very Happy

Kiedyś na gołębia mówiłam gumanga a na koguta gu ku ka Razz

i jak mnie kiedyś kogut dziobnął to przybiegałm zapłakana to rodziców i krzyczę "gu ku ka dziab dziab w paluszek! " rodzice o mało z krzeseł nie pospadali, a 4letnia Kasia była mocno wystraszona Very Happy

Nie ja wcale nie powinnam być zamknięta w psychiatryku Razz

Takich tekstów swoja drogą ma więcje Very Happy

Hehe jeśli chodzi o dzieciństwo, oj, to miałam niezły słowniczek z moją siostrą...
Ona mówiła na rabarbar 'rambambar' a na sztućce 'sztuciece'
Ja nazywałam kolory od rzeczy, jakie mają taki kolor, a więc:
brązowy - beczkowy
niebieski - chmurkowy
zielony - drzewkowy...
itp...
Kiedyś mój tatuś podszedł na Dniach Morza do babki z balonami i powiedział do niej 'Poprosimy chmurkowego balona' a ona się na nas baaardzo dziwnie gapiła.... nie rozumiem dlaczego...

No ja tez tak kolory nazywałam :]

Jesteśmy na rynku w Kołobrzegu z Pszczołą dziś [ależ składne zdanie Very Happy

].
Bańki kupujemy mydlane:

Ja: Coś się puszczać nie chcą...
Pszczoła: No, coś cnotliwe....