Forum Witam na Forum Danielle Strona Główna


Witam na Forum Danielle
^_^
Odpowiedz do tematu
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

Ojoj... Przestań nawet... I do panów przelotnie spotkanych w restauracjach i SPRZEDAWCACH w księgarniach mających szczurkowaty wygląd i kanciaste brylki...(wolących niestety KOTÓW...ja NIC nie sugeruję, że on zoof...czy tego nie w tą co trzeba ^_^). Słuchaj! Chodź bierzemy mapę i wyruszamy w misję poszukiwawczą? Odnaleźć Jana-Pierre'a!!! ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danielle
Administrator


Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z King's Lynn of course

To jest dobry myśl! [tzn. akurat na naszym poziomie]. Ale swoją drogą tak znów na niego wpaść to by było oj... no cóż, jednak jest to troche niewykonalne. Jakby co zostaje nam George, który woli koty od nas i Louigi, który nie wiem co woli od nas, a jak nie wyjdze, to niedaleko Moulin Rouge napewno ktos sie znajdzie ;d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

Ależ płk Taylor...koło Moulin Rouge to kręcą się takie... TAKIE NO wypłosze, że szkoda gadać Very Happy ale lepszy Arab z urodą hiszpańską niż brak Araba bez urody hiszpańskiej ^_^. Ale Jean-Pierre... o RANY. Dziewczęta, żebyście go widziały... i jeszcze z tym pisekiem siedzał (nie YORKIEM! - a może i yorkiem, tylko, że to była nadzwyczajnie fajowa odmiana ^_^) i z tym swoim nieśmiałym i cichutkim 'bonjur' totalnie mnie chłopak rozwalił. Ale nic. My jesteśmy sprytne ludzie i myślałyśmy, że to hotelowy sprzątacz. OTO nasz spryt. Okazało się, że po prostu chłopak często chodził sobie do magazynu na torby Razz - swoją drogą ciekawe dlaczego... Że też nie wpadłyśmy na pomysł, żeby ZATRZASNĄĆ się przypadkiem w tym magazynie i schować się w jakieś DUZIEJ torbie ^^. Uh... -_-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danielle
Administrator


Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z King's Lynn of course

No też prawda. Zamiast tego wolałyśmy siedzieć w patio z After Eightami a potem z Toffiffi [bo After Eighty pożarłyśmy zrozpaczone] a potem już tak nam odwalało, że po krótkiej acz treściwej konwersacji z pomarańczową skarpetką spadłaś z krzesła Very Happy. Następnym razem jak już się nawinie jakiś fajny Bodziek to trza się bedzie wiekszą inicjatywą wykazać. I być mniej nieśmiałe. I NIE ŁAZIĆ PO ULOTKI DO RECEPCJI Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

Ta...Ania i tajniakowanie. To jest to co tygryski lubią najbardziej ^_^ (choć nie zawsze to im wychodzi). No co moja wina, że teściowa zasłaniała mi obiekt westchnień? Ale minusem dla Jean'a jest to, że fastfoody wcinał ^_^. Swoją drogą ulotki były fajne Razz. A co dopiero latający Han Solo Very Happy!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danielle
Administrator


Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z King's Lynn of course

Weź mi nawet o latającym Hanie Solo nie przypomniaj... i o jego CZYMŚ na nosie.... ja myślałam że tam autentycznie się posikam ze śmiechu, zwłaszcza wtedy, kiedy któryś już raz nam spadła klapka z bagażnika... my tutaj potrzebujemy czasu, by wrócić, a ten nam wyparadowywuje z hotelu i odchodzi w siną dal... to było.... przkre. I zaskakujące... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

Oj. Nieźle się namęczyłyśmy zanim ta klapka wróciła do poprzedniego stanu. Ale powiedzcie mi. Co jest takiego śmiesznego w rozbrykanej i niereformowalnej klapce? Właściwie to nic. Ale my z tego jakoś dziwnie brechtałyśmy. Jeszcze jak Henio poszybował w górę! Very HappyVery HappyVery Happy Potem Jean wyszedł (buuu Crying or Very sad ) i nastąpiło 'Pożegnanie Ostatniego Fajnego Faceta'. Chociaż my na wszelkie sposoby znacznie przedłużyłyśmy tą smutną chwilę, nieprawdaż? ^_^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

'Pożegnanie Ostatniego Fajnego Faceta' - POFFfffff! Jakie to przyćpane ^_^!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danielle
Administrator


Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z King's Lynn of course

Oj tak, przedłużałyśmy ten moment ile wlezie... najlpierw oparłyśmy się niby od niechcenia o barierkę, by mieć lepszy widok. Kiedy sz. P OSTATNI FAJNY FACET zniknął za rogiem, pognałyśmy ile sił w nogach przez ulice, by go zobaczyc po drugiej stronie. A mi spadały spodnie, pragnę dodać. Potem tajniackie patrzenie na witrynę sklepową też było niezwykłym przejawem naszej ilteligencji... ^_^. Nom tak. I w końcu i tak burak sobie poszedł Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

Ale nie tak od razu poszedł przecież. Wyrzucał opakowanie od coca-coli do śmietnika. Jakież to było rO_Omantyczne, ludzie....^_^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danielle
Administrator


Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z King's Lynn of course

Taa.... i jeszcze tak ostatni raz zmierzył wzrokiem ulicę, natrafił na nas, przez chwilę się gapił [o, te wariatki od samochodu z rozwalającą się klapką] i .... i..... odszedł..... Sad Sad Sad Sad
Na samo wspomnienie robi mi się smutno...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

Odszedł. Odszedł bezpowrotnie. Ale potem na pocieszenie odwiedziłyśmy chyba jeszcze raz Georga nie? ^_^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danielle
Administrator


Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z King's Lynn of course

Tak, potem poszłyśmy w odwiedziny do Georga, ale zdecydowanie bardziej zainteresowany był swoim leniwym kotem niz nami [czarującymi, wspaniałymi czytelniczkami które przyjechały SPECJALNIE do niego (no moze nie całkiem), by kupic u niego polską ksiązkę]. Bu. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anne_caroline



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Santa Monica

Oj tak. Go popełnił błąd niewybaczalny, nie wgłębiając się bardziej w nasze niepowtarzalne osobowości ^_^ Ah. Ale niezły był ^_^ Ale najgorzej, że jak stwierdziłam już ten fakt to potem się jąkałam no, pytając gdzie są polskie książki ^_^ Jeszcze Danuś oczywiście musiała mi po tajniacku bzyknąc fotkę jak z nim gadam ^_^

+ lubi zwierzęta - opiekuńczy
+ maślany zmierz - marzyciel
+ lubi książki - oczytany
+ rozwiany fryz - słodko nonszalancki
+ przekrzywione okulary - przefikuśnie figlarny ^_^
+ tajemniczy smirk - cfany. oj cfany ^_^

I ja pytam. Czego można chcieć więcej? ;P

PeeS

+ zaawansowane piwonie jak podawał książki o tematyce erotycznej jednej puszystej pani - rozkosznie nieśmiały ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danielle
Administrator


Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z King's Lynn of course

Tia... George był po prostu... łojoj. Chociaż z wyglądu to wyglądał jak eem.... sprasowany szczurek. Ale ogólnie można mu wybaczyć - miał wiele innych zalet. Tia.. ta babka od literatury erotycznej to go zpiwoniowała potężnie. Na początku zrobił tak wielkiego wytrzeszcza, że myślałam, że tam padnę ze śmiechu ^_^.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Od czego się zaczęło?
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 3 z 7  

  
  
 Odpowiedz do tematu