Najgorszy film?

Jaki był najgorszy film, jaki udało się Wam obejrzeć?
Ja pamiętam, że o mało nie umarłam z nudów w kinie na 'Ladykillers' czy jak to się tam zwało... co to był za koszmar..... aktualnie nie przypominam sobie nic innego, ale liczę na Wasze opinie - może mi się cos przypomni Very Happy

Najgorszy? Oj, chyba "Francuski Pocałunek". Nie rozumiałam prawie nic, a w dodatku fabuła byla tak nudna, że wyłączyłam w połowie... Tragedia!

Mi osobiście Francuski pocałunek się podobał. Dla mnie najkgorszym filmem jaki kiedy kolwiek widziałam, był Król Artur. Boże myślałam, że zwariuje jak byłam na nim w kinie. Nudny, nieciekawy, żle nanakręcony. Poprostu koszmar. Błeeee

Król Artur? Hm... ja byłam i osobiscie uważam, że ujdzie w tłoku. Nie odbieram go jako film o Arturze, tylko o jakis rycerzykach... inaczej wyobrazałam sobie tą postac i to, jak moznaby ją przedstawić.... no drugi raz to na to bym do kina nie poszła, ale nie powiem, że było tragicznie.

Najgorszy film.. Musze chwilę pomyśleć... Pokojówka na manhatanie? koszmar z ulicy wiązów... noce i dnie, pan tadeusz, quo vadis, mistrz i małgorzata i jeszcze kilka lekturowych filmów Razz

( nie licząc przedwiośnia, bo:
a)nie oglądałam
b) tam grał Maciej Stuht więc na 100% mi się spodoba Razz

)

heh, ja też nie widziałam Przedwiośnia, ale muszę to koniecznie nadrobić - Maciek 4ever! Very Happy

ja bym chyba dodała "Gigli" i ten w którym grała Marah Carey...

Żeby się nie wyrózniać - ja tez nie widzialam Przedwiośnia ;d.

Ja kiedy widzę na plakacie J.Lo to od razu sobie film odpuszczam... jeszcze ten obleśny Ben... fuj.

Bleh. Nie widziałam i nie chcę widzieć. =//

Dzisiaj wchodze do empiku, patrze, wyprzedaż. O. Fajnie.
Patrze.
'Pokojówka na Manhattanie'.
Aha.
Dziękuję bardzo.
W ogóle po co ona sie do aktorstwa bierze? O Benie to juz nie wspomnę..

Ech, ja tego w ogóle nie rozumiem.
Kasa jej się kończy, czy co? Za mało wrażeń? Chce się rozebrać przed kamerą? A może chce Złotej Maliny? xD
Za grosz talentu. Ja bym się wstydziła.

Ja np. kiedys chciałam zapisac sie do kółka teatralnego. Yo ;d.
Zapisałam się. No i potem sie okazało [tzn ja sama do tego doszłam], że jestem totalnym beztalenciem, nie umiem udawać, wzbudzac w sobie emocji, których nie czuję. Dlatego odeszłam i chode na cos, co mnie znacznie bardziej interesuje - kółko redakcyjne ;ld. No ale wracając do tematu aktorsta. Ostatnio u nas rozdawano ulotki na casting do reklamy Morlinek.... Very Happy

. Tia... nadawałabym się.
Tym bardziej że prawie nie jadam wędlin, a co tam.
No ale wracając do Lopez, ona jest po prostu chyba pazerna, nie wiem, mysli, że brakuje jej popularnosci? eee to samo Brit... no ktos oglądał 'Dogonic marzenia?' ja nie, ale ponoc straszny gniot.

Blleeee, Brit! Nie widziałam i nie zobaczę! ;D
hAh, w mojej nowej szkole nie ma czegoś takiego, jak koło teatralne, ale za to jest koło teatrologiczne, na które będę na pewno chodzić. Oni się co dwa tygodnie wybierają do teatru bądź do kina, piszą recenzje i od czasu do czasu organizują jakieś przedstawienia. Raczej nie będę występować, ale prawdopodobnie będę się zajmować scenografią lub - jeżeli czas mi pozwoli - reżyserowaniem xD

ooo.. takie cos to naprawdę interesująca sprawa. To tak naprawdę zbliża Was do kultury, a nie jakies głupie kółko teatralne... eh. no dobra. wypowiadac sie nie będę. W każdym razie dobrze, że młodziez sie zachęca do sztuki, teatru... bo inaczej zejdziemy na psy juz zupełnie.

Ja w ogóle uwielbiam teatry. Ach, mój ukochany Teatr Nowy w Poznaniu... Już się nie mogę doczekać września, kiedy znowu zaczną grać! Idę od razu na "Czego nie widać?", moją ukochaną komedię, którą widziałam już trzy razy i zameirzam oglądać ją jeszcze wiele razy... ^___^ Cóż ja bym zrobiła bez tych wspaniałych, oddanych aktorstwu ludzi, dzięki których płaczę się i śmieję? Sama nie wiem... A każdym razie życie bez teatru byłoby dla mnie puste i pozbawione sensu.